Psy do adopcji Gdańsk

Opis oferty

JOKO

Dwa lata temu gospodarz na podsejneńskiej wsi zamknął wrota obory, w której pozostawił 19 krów i cielaka, zamknął też kojec z rocznym psem w środku - i wyjechał 30 km dalej, do miasta. Po lepsze życie. Nie zamierzając wrócić. Nikt nie zauważył, nikt nie usłyszał, nikt nie przyszedł na pomoc. Krowy i cielak umierały z głodu i pragnienia przez kilka tygodni - aż umarły wszystkie. Pies jakimś cudem przeżył - może dlatego, że był młody i miał w sobie wielką wolę przeżycia, może jakimś cudem udawało mu się upolować myszy, szczury, może padał deszcz, przez co miał dostęp do wody - więc kiedy pomoc nadeszła, był bardzo chudy i ledwo - ale żył.

Potem przez ponad rok przebywał w schronisku, będąc dowodem w sprawie. Wyrokiem sądu właściciel otrzymał zakaz posiadania zwierząt przez 15 lat, co nie zwróci życia tym, które umierały w męczarniach - ale być może uratuje od podobnej śmierci kolejne.

A pies... Pies wygląda, jakby właśnie zszedł z ringu wystawowego i nikt nie domyśla się, co przeszedł. On sam zresztą też sprawia wrażenie, jakby wykasował całą przeszłość.

Jest młody, bardzo przyjazny, ciągle zabawowy, durnoty mu w głowie. Piękne psy przyciągają ludzi - więc były już dwa domy chętne na Joko, ale obydwa przeszły mu koło nosa - nikt nawet nie przyjechał go poznać. Więc Joko dalej czeka, na kolejny.

Przeszedł piekło, czepiając się życia pazurami - niech ma to życie najlepsze. Niech ma najlepszy dom.

Joko ma ok. 3 lat. Został odebrany interwencyjnie z podsejneńskiej wsi, gdzie jako jedyne zwierzę w gospodarstwie przeżył. Przez ponad rok był w schronisku Cyganowo w Sejnach, jako dowód w sprawie. Obecnie przebywa w Azylu dla starszych psów.

WAŻNE
Przebywa w Azylu dla starszych psów (woj. podlaskie). Możliwa pomoc w transporcie. Więcej informacji pod nr tel. 5 0 0 0 8 8 4 9 7